Choć PGE Marma Rzeszów przegrała wczoraj pojedynek derbowy z Unią Tarnów, do niektórych jej zawodników nie można mieć większych zastrzeżeń. Jednym z nich jest Jurica Pavlic, który zdobył 10 punktów i przez całe spotkanie dzielnie walczył z rywalami. Jego zdobycz nie uchroniła jednak Żurawi przed porażką.

Popularny Jura objechał wczoraj bardzo dobre zawody. Jako jeden z nielicznych w barwach ekipy z Rzeszowa dysponował świetnie przygotowanym sprzętem. Po dobrych startach Chorwata, ciężko było go dogonić, natomiast po gorszych starał się ratować sytuację na trasie. Sympatyczny jeździec nie mógł być jednak do końca zadowolony, bo jego drużyna przegrała 69. Derby Południa. Choć do niego fani z nad Wisłoka nie powinni mieć pretensji o ten pojedynek, to właśnie "Jura" przyznał, że wszyscy przedstawiciele Żurawi muszą jeszcze mocniej zaangażować się w walkę ku uciesze rzeszowskich kibiców.

- Z okrążenia na okrążenie jest coraz lepiej, chociaż dziś nie mogę przeboleć tego ostatniego biegu. Zawaliłem wyjście ze startu, ale myślałem, że zdążę jeszcze założyć rywali. Nie udało się i później już kompletnie nie mogłem znaleźć ścieżki, by cokolwiek zdziałać. To chyba przechodzi w jakąś tradycję, przegrywamy u siebie, a wygrywamy na wyjazdach. Mam więc nadzieję, że także w Tarnowie powalczymy i wygramy. Musimy się jeszcze mocniej starać i przygotowywać do kolejnych spotkań na domowym torze, żeby nasi kibice zobaczyli wreszcie zwycięstwo - powiedział po derbowym starciu mocno rozczarowany porażką Jurica Pavlic.