Wywiady
W połowie września ubiegłego roku wielki żużel wrócił na Stadion Śląski. W legendarnym Kotle Czarownic odbyła się finałowa runda cyklu TAURON SEC. O szczegółach tego wydarzenia oraz wnioskach na przyszłość rozmawiamy z Karolem Lejmanem, Prezesem Zarządu firmy One Sport, odpowiedzialnej za organizację żużlowych Mistrzostw Europy.
W zeszłym roku po raz pierwszy zorganizowaliście zawody na sztucznie układanym torze. Jakie to było przeżycie?
-
Stanęliśmy w obliczu wielkiego wyzwania. Prace nad tym wydarzeniem
rozpoczęły się praktycznie dwa lata wcześniej. Pomysł, który się w nas
zrodził, przez cały czas kiełkował i pchał nas do tego, żeby faktycznie
spróbować. Nie zabrakło oczywiście obaw i stresu, bo wszyscy robiliśmy
coś takiego po raz pierwszy, ale nie ukrywam, że to był fantastyczny
czas. Wykonaliśmy świetną pracę. Wiele osób zaangażowało się w to
przedsięwzięcie. Wszyscy poświęciliśmy bardzo dużo czasu i włożyliśmy w
to całe swoje serce. Myślę, że to dało nam dużo pozytywnej energii.
Wierzyliśmy, że wszystko się uda i projekt wypali. Po raz kolejny
zyskaliśmy pewność, że bez względu na wszystko, jesteśmy w stanie
realizować nasze szaleńcze marzenia.
Dużo ryzykowaliście
tym projektem? Przecież ze sztucznie układanymi torami różnie bywa. W
przeszłości oglądaliśmy zarówno świetne widowiska, jak również
kompletnie zepsute spektakle.
- Ryzyko było ogromne, bo
nikt tak naprawdę nie wiedział jaki będzie efekt finalny. Oczywiście
mieliśmy przygotowaną koncepcję i mogliśmy być jej pewni, ale to była
tylko teoria. Nie wiedzieliśmy jak to wszystko będzie zachowywać się w
praktyce. Do tego dochodził jeszcze szalenie ważny aspekt pogodowy,
który w przypadku żużla może zniweczyć wszystkie starania. Należy
pamiętać, że Stadion Śląski pozbawiony jest zadaszenia, więc to tylko
zwiększało ryzyko. Pokazaliśmy jednak, że dzięki pracy zgranego teamu
wszystko jest możliwe.
Skąd pomysł, żeby przywrócić żużel na Stadionie Śląskim?
-
W naszym zespole takie pomysły rodzą się spontanicznie. Natknęliśmy się
na jakieś artykuły jeszcze w trakcie przebudowy tego stadionu.
Zauważyliśmy, że powstanie tam bieżnia lekkoatletyczna, na której można
ułożyć tor żużlowy. Zaczęliśmy dyskutować z Jankiem Konikiewiczem i
zastanawiać się czy nie warto spróbować. Wymagało to wielu analiz i
przemyśleń, ponieważ musieliśmy mieć pewność, że jesteśmy w stanie
podjąć się tego zadania. Nie ukrywam jednak, że lubimy wyzwania, co
zresztą wielokrotnie już udowadnialiśmy.
Jak wyglądały kulisy dopinania tego projektu?
-
Pierwsze spotkanie z osobami odpowiedzialnymi za przyszłe imprezy na
Stadionie Śląskim odbyło się jeszcze w warunkach polowych, gdy obiekt
znajdował się w ostatniej fazie przebudowy. Musieliśmy popracować nad
koncepcją całego wydarzenia. Spędziliśmy wiele godzin na rozmowach
dotyczących tego, jak to powinno wyglądać. Konieczne stało się
zorganizowanie pracy dla całego zespołu. Musieliśmy stworzyć każdemu
odpowiednie warunki i zadbać o komfort pracy. Rekordziści zamieszkali w
Chorzowie na nieco ponad miesiąc, dlatego chcieliśmy, żeby czuli się jak
w domu. W weekend, kiedy odbywała się impreza, mieliśmy na miejscu
ponad dwieście osób. To był projekt na wielką skalę, ale chcieliśmy
zabezpieczyć się z każdej możliwej strony i sprawić, żeby wszystko się
udało. To jest naprawdę szalona historia.
Jakie były reakcje na Wasz pomysł?
-
Spotkaliśmy się z naprawdę świetnym przyjęciem drugiej strony. Myślę,
że władzom stadionu również zależało na tym, żeby pokazać jego
wielofunkcyjność i udowodnić, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wspólnymi
siłami udało się doprowadzić projekt do końca i przywrócić żużel na
Stadionie Śląskim. To było fantastyczne nawiązanie do wielkiej żużlowej
historii tego stadionu.
Chcieliście pokazać, że Mistrzostwa Europy w dalszym ciągu mogą się rozwijać?
-
Zdecydowanie tak. To był największy krok naprzód od czasu, kiedy w 2013
roku uruchomiliśmy Mistrzostwa Europy w wymyślonym przez nas formacie. Z
naszej perspektywy, to było największe wyzwanie w dotychczasowej
działalności naszej firmy. Każdy z nas mierzył się z życiowym zadaniem
zawodowym. Chcieliśmy temu sprostać i przeskoczyć poprzeczkę, która
została zawieszona naprawdę bardzo wysoko. Nie boimy się szalonych wizji
i szalonych pomysłów. Cały czas idziemy do przodu. Chcemy utrzymać się
na poziomie, do którego doszliśmy i stopniowo go podnosić.
Skąd wiedzieliście co trzeba zrobić, żeby zorganizować zawody na Stadionie Śląskim?
-
Wielu rzeczy uczyliśmy się na bieżąco, bo pewne decyzje trzeba było
podejmować na gorąco. Korzystaliśmy też z naszego doświadczenia,
ponieważ w przeszłości zorganizowaliśmy wiele imprez na terenie całej
Europy, od dalekiej Rosji po Wielką Brytanię. Dobrze wiedzieliśmy jak
przygotować plan działania. Dodatkowym elementem na Stadionie Śląskim
było zabezpieczenie całej infrastruktury i ułożonego przez nas toru, ale
mieliśmy zgrany zespół, który wykazywał ogromne zaangażowanie.
Wszystkie działania podejmowane w związku z tym wydarzeniem były efektem
naszego autorskiego planu i pomysłu.
Nie mieliście jednak żadnego doświadczenia w zakresie układania sztucznego toru. Jak podeszliście do tego zadania?
-
W tym wypadku korzystaliśmy ze wsparcia osób, które były przy budowie
Motoareny w Toruniu. Pomagał nam Jacek Gajewski, który zadbał o to, żeby
tor w ogóle powstał. Mieliśmy też świetnego toromistrza, który czuwał
nad przygotowaniem nawierzchni i dobraniem odpowiednich proporcji
mieszanych materiałów. Za kwestie infrastrukturalne odpowiadał Robert
Gawlak z Torunia, który ma wielkie doświadczenie przy organizacji tego
typu imprez. Każdy z nich dołożył swoją cegiełkę przy organizacji tego
wydarzenia. Koncepcja dotycząca toru rodziła się przez długi czas.
Podjęcie pewnych decyzji wymagało konsultacji. Jestem pewien, że bez
odpowiedniego zaangażowania wszystkich osób oraz ich pozytywnej energii,
cały projekt okazałby się trudny do zrealizowania.
Jak oceniacie zawody sprzed roku?
-
Na pewno pozytywnie. Trudno wystawić jakąkolwiek inną ocenę, ale też
nie jestem w stanie przedstawić tego na przykład w skali szkolnej. Z
pewnością możemy powiedzieć, że misja zakończyła się powodzeniem.
Podjęliśmy się niełatwego zadania, byliśmy w stanie je wykonać i dzięki
temu poczuliśmy wielką ulgę. Mieliśmy ogromną satysfakcję. Dla nas to
było coś niesamowitego. Nie ukrywam jednak, że dążymy do perfekcji,
dlatego wyciągamy wnioski. Wiemy co poszło nie tak i będziemy chcieli to
naprawić.
Jakie wnioski udało się wyciągnąć?
-
Wiemy, że zabrakło trochę lepszego ścigania. Chcieliśmy jeszcze
większych emocji na torze, bo to jest esencja tego sportu. Na szczęście
tor był bezpieczny. Zawodnicy chwalili nawierzchnię i pod tym względem
nie mieliśmy żadnych problemów. Zdajemy sobie jednak sprawę, że tor miał
być przygotowany trochę inaczej, ale na przeszkodzie stanęły nam
warunki pogodowe. Wielkie opady deszczu w nocy przed samymi zawodami
spowodowały, że zabrakło czasu na zrealizowanie koncepcji, którą
przyjęliśmy. Niestety z pogodą jeszcze nikt nie wygrał.
Opady deszczu mocno dawały się we znaki?
-
Zdecydowanie tak. Mieliśmy na przykład koncepcję zabezpieczenia bieżni,
co było dla nas sporym wyzwaniem, ale kiedy zaczęliśmy prace, okazało
się, że spadł deszcz, który zburzył wcześniejsze ustalenia. Wszystko
zaczęło pływać i na miejscu musieliśmy weryfikować nasze plany. W
trakcie realizacji tego projektu zetknęliśmy się z wieloma problemami.
Przez wiele miesięcy pracowaliśmy nad różnymi koncepcjami, a nagle w
ciągu pięciu minut trzeba było znaleźć zupełnie inne rozwiązanie. Na
szczęście nie boimy się takich działań. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni i
zawsze staramy się mieć nerwy ze stali. Najważniejsze, że mimo opadów
deszczu udało się zorganizować zawody, które pokazały, że po prostu
można. To było dla nas głównym celem i dzięki temu możemy pracować
dalej, żeby robić to jeszcze lepiej.
Wnioski, które wyciągnęliście dotyczyły wyłącznie toru?
-
Nie, to był zaledwie jeden z kilku wniosków, które udało się nam
wyciągnąć. Reszta dotyczyła spraw wewnętrznych, które musieliśmy dograć z
całą naszą ekipą. Na myśli mam przede wszystkim błędy w komunikacji,
czy logistyce. To są bardzo małe elementy, których nie widać na
zewnątrz, ale z naszej perspektywy mogą uprawnić pracę i poprawić jej
komfort. Powtarzam jeszcze raz, że zawsze dążymy do perfekcji. Skupiamy
się nie tylko na sobie, ale również na kibicach, którzy są głównymi
odbiorcami naszych działań. Chcemy dać im jak największy komfort
oglądania zawodów i sprawić, żeby czuli się jeszcze lepiej.
Czy teraz jest Wam łatwiej, skoro możecie bazować na wcześniejszych doświadczeniach?
-
Teoretycznie tak, bo mamy znacznie większą wiedzę co powinniśmy zrobić,
ale to wciąż jest tylko teoria. Zdajemy sobie sprawę co poszło zgodnie z
naszym planem, a co należy zmienić i poprawić, ale momentami to może
być zgubne. Cały czas uczulam zespół, żeby nie dał się uśpić. Nie możemy
pozwolić sobie na myślenie, że skoro udało się coś zrobić, to teraz
wiemy już absolutnie wszystko i następnym razem zrobi się samo. Za
każdym razem potrzebna jest taka sama energia i ogromne zaangażowanie.
Musi być też pasja, bo wtedy chce się zrobić wszystko jak najlepiej.
Cały czas staramy się podnosić poprzeczkę. Nie możemy przespać pewnych
rzeczy, ani popaść w rutynę. Wiem, że to jest trudne, bo każdy jest
tylko człowiekiem, ale uważam, że takie podejście do tematu zagwarantuje
nam coraz wyższy poziom. Taki przynajmniej mamy cel.
Wielki finał TAURON Speedway Euro Championship 2019 odbędzie się 28 września, na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Bilety na to wydarzenie dostępne są od 19 zł na eBilet.pl.
![]() |
||||
1.. | Fogo Unia Leszno | |||
2. | Moje Bermudy Stal Gorzów | |||
3. | Betard Sparta Wrocław | |||
4. | RM Solar Falubaz Zielona Góra | |||
5. | Eltrox Włókniarz Częstochowa | |||
6. | Motor Lublin | |||
7. | MrGarden GKM Grudziądz | |||
8. | eWinner Apator Toruń | |||
![]() |
||||
1. | ROW Rybnik | |||
2. | Car Gwarant Kapi Meble Budex Start | |||
3. | Orzeł Łódź | |||
4. | Zdunek Wybrzeże Gdańsk |
|||
5. | Unia Tarnów |
|||
6. | Arged Malesa TŻ Ostrovia Ostrów |
|||
7. | Abramczyk Polonia Bydgoszcz | |||
8. | Cellfast Wilki Krosno | |||
![]() |
||||
1. | Lokomotiv Daugavplis | |||
2. | OK Bedmet Kolejarz Opole | |||
3. | SpecHouse PSŻ Poznań | |||
4. | RzTŻ Rzeszów | |||
5. | Metalika Recycling Kolejarz Rawicz | |||
6. | Wölfe Wittstock | |||
7. | Trans MF Devils Landshut | |||
![]() |
||||
1. | Masarna Avesta | |||
2. | Indianerna Kumla | |||
3. | Lejonen Gislaved | |||
4. | Rospiggarna Hallstavik | |||
5. | Dackarna Mallila | |||
6. | Vetlanda Speedway | |||
7. | Västervik Speedway | |||
8. | Piraterna Motala | |||
9. | Smederna Eskilstuna |
1. | ![]() |
|
2. | ![]() |
|
3. | ![]() |
|
4. | ![]() |
|
5. | ![]() |
|
6. | ![]() |
|
7. | ![]() |
|
8. | ![]() |
|
9. | ![]() |
|
10. | ![]() |
|
11. | ![]() |
|
12. | ![]() |
|
13. | ![]() |
|
14. | ![]() |
|
15. | ![]() |
Patrick Hansen w listopadzie przeniósł się z RzTŻu Rzeszów do Arged Malesa TŻ Ostrovii. Zawodnik w rozmowie z naszym portalem opowiada o tym, jak zmieniły się przygotowania do sezonu 2021 w czasach koronawirusa oraz przedstawił swoje cele zarówno drużynowe jak i indywidualne na ten rok.
Więcej wywiadówPrzed sezonem 2021 w regulaminie pojawił się dość kontrowersyjny przepis jakim jest ograniczenie startów do maksymalnie dwóch lig dla zawodników z PGE Ekstraligi oraz maksymalnie trzech dla przedstawicieli pozostałych szczebli rozgrywkowych w Polsce. Jest to spory cios zarówno dla samych żużlowców jak i lig poza granicami naszego kraju. Dla klubów z Polski natomiast spore ułatwienie.
Więcej felietonówSocial Media to aktualnie jeden z najważniejszych jak nie najważniejszy aspekt marketingowej działalności nie tylko klubów sportowych, ale także firm czy też różnego rodzaju organizacji. Zbliża się koniec 2020 roku, a jak w mediach społecznościowych wyglądają kluby żużlowe? Oto małe podsumowanie działalności drużyn żużlowych w sieci. W pierwszej części skupię się na Facebooku. Które z zespołów posiadają największą liczbę polubień, a które mają ich najmniej?
Więcej artykułów