Wczoraj w Opolu, miejscowy Kolejarz pokonał 47:43 drużynę Żużlowego Klubu Sportowego Holdikom Ostrovii Ostrów. Było to zaległe spotkanie z pierwszej rundy rozgrywek II-ligi. Jednym z najskuteczniejszych zawodników w ekipie Janusza Stachyry, był Krystian Klecha. „Krycha” zdobył bowiem 8 „oczek” oraz bonus.

Krystian mimo porażki nie był załamany po spotkaniu, ponieważ patrzy optymistycznie w przyszłość: - Wydaje mi się, że opolanie wygrali ze względu na to, że jeździli u siebie. Myślę, że dużo lżej nam będzie w Ostrowie i odrobimy te stracone punkty. Powiem szczerze, że co chwilę zakładaliśmy inne przełożenia. Nasze motocykle nie były w stu procentach do tego toru dopasowane. Cieszę się, że mimo wszystko nawiązaliśmy wyrównaną walkę. Dużo razy tutaj wcześniej nie jeździłem, ale jest to bardzo ciekawy tor. Dziś dobrze mi się tu jeździło. Podczas biegów zawodnicy są cały czas bardzo blisko siebie. Niektóre sytuacje, może „przywracają o zawrót głowy”, ale to jest żużel i tutaj trzeba walczyć. - skomentował Klecha.

Dla 25-latka pechowa była gonitwa jedenasta, kiedy to stracił ważne punkty, ponieważ jadący przed nim Adam Kajoch, nie zauważył klubowego kolegi i przez przypadek zablokował go: - Adaś był z przodu i niestety mnie nie widział. Ja absolutnie żadnych pretensji do niego o to nie mam. Próbowałem się wtedy napędzić, ale nie było niestety tam dla mnie miejsca. Otarłem się również troszkę o bandę. Na szczęście opanowałem ten motocykl i nie skończyło się to upadkiem. - dodał "Krycha".