Marek Cieślak ma kilka ofert z klubów Speedway Ekstraklasy. Były szkoleniowiec WTS Wrocław może trafić do Częstochowy lub Zielonej Góry, jednak jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji gdzie będzie pracować. Trener polskiej kadry po dziesięciu latach pracy zrezygnował z funkcji trenera WTS Wrocław.

Swoją decyzję tłumaczył tym, że klub z Dolnego Śląska przestał liczyć się w walce o najważniejsze tytuły. - Wrocław od trzech lat przestał się liczyć w walce o jakiekolwiek tytuły. W zeszłym roku podjęliśmy walkę na poważnie, ale to i tak była walka o utrzymanie. Teraz dalej szykuje się podobna sytuacja. Dlatego ja już nie chciałem więcej tam być - wyjaśnił trener.

Szkoleniowiec reprezentacji ma również obiekcję dotyczące pracy w Falubazie Zielona Góra i Włókniarzu Częstochowa. - W Częstochowie jest podobna sytuacja jak we Wrocławiu. Z tą drużyną trudno będzie rywalizować z innymi ligowymi ekipami. Potrzebowałbym dużego kredytu zaufania, żeby w spokoju budować zespół. Dwa, trzy, cztery mecze w ucho i mnie tu oplują tyle się dorobię. Ja już to przeżyłem tutaj po Mistrzostwie Polski. Ja bym bardzo chciał być w Częstochowie, ale boję się Częstochowy w tym momencie. Idąc do Zielonej Góry walczyłbym co najmniej o medale Mistrzostw Polski, ale to też nie jest łatwy teren, a wymagania na pewno będą bardzo duże. I tak czekają mnie jeszcze rozmowy z obiema stronami. Zobaczymy, mamy jeszcze kilka dni czasu, na razie motorów jeszcze się nie odpala - zakończył Cieślak.