W niedzielę 16 października Włókniarz Częstochowa podejmie na własnym torze Start Gniezno. W pierwszym spotkaniu, w pierwszej stolicy Polski triumfował zespół z Ekstraligi 43:47. W rewanżu Lwy wystartują bez Artioma Łaguty, który tego dnia wystartuje w Indywidualnych Mistrzostwach Rosji.

- Artiom ma tylko rosyjskie dokumenty i choć do ostatniej chwili czynił starania o zgodę na start w Częstochowie federacja twardo stwierdziła, że ma stawić się na finale. W poniedziałek poleciał więc do Władywostoku- tłumaczy prezes Marian Maślanka. Z udziału w tych zawodach zrezygnował starszy brat Artioma - Grigorij, lecz ten posiada dwie licencje rosyjską i łotewską.

Regulamin ekstraligi w sytuacjach, gdy żużlowcy nie mogą brać udziału w meczach w Polsce ze względu na zawody organizowane przez macierzyste federacje pozwala stosować zastępstwo zawodnika. - Artiom ma trzecią średnią i może zastępować go każdy z naszych zawodników - dodaje prezes. - Na pewno nie ułatwia to nam życia, ale co możemy zrobić ? Nie my przecież ustalaliśmy terminy obu imprez.

Zdaniem prezesa Włókniarza niedzielny mecz, ze Startem nie będzie łatwy i wcale nie ze względu na brak młodszego z Rosjan, za którego w końcu pojechać będzie mógł jego brat, Daniel Narmark, Peter Karlssson i Rafał Szombierski. - Jakiejś różnicy na minus nie powinno być. Ale to nie znaczy, że będzie łatwo. Rywal jest silny i absolutnie go nie lekceważymy. Cztery punkty przewagi to niewiele, można ją stracić w jednym wyścigu. Zapowiada się emocjonujący, ciekawy pojedynek, w którym jak zawsze w Częstochowie nie zabraknie walki.