Bardzo cenne zwycięstwo w inauguracyjnym pojedynku obecnego sezonu na torach pierwszoligowych odnieśli zawodnicy ŻKS Litex MDM Polcopper Ostrovii Ostrów pokonując na własnym torze Orła Łódź. 6 punktów dla gospodarzy wywalczył Mariusz Staszewski, dla którego zawody były dość pechowe.

- Zawody były dla mnie bardzo pechowe. Dużo „dzwoniłem”. W moim trzecim biegu wywrócił mnie Larsen, pokrzywił mi motocykl i nie mogłem już więcej z niego korzystać. W powtórce biegu ponownie zaliczyłem upadek i musiałem przebiec całe okrążenie. W kolejnym starcie pomyliłem okrążenia, na szczęście za mną był tylko Damian Michalski. Po tym wszystkim powiedziałem do trenera, żeby ktoś jechał za mnie w biegach nominowanych, bo te zawody nie potoczyły się dla mnie pomyślnie - powiedział popularny Stachu.

Na zwycięstwo Ostrovii złożyła się dobra i przede wszystkim równa postawa całego zespołu, w której nie było zdecydowanego lidera. - Myślę, że w zeszłym roku tego nam brakowało. Jeden nie pojechał i dostawaliśmy do trzydziestu. Obecnie mamy zawodników, że tak powiem sześć razy osiem - dodał kapitan ostrowskiego teamu.

W najbliższą niedzielę bardzo trudne zadanie czeka ostrowskich zawodników, bowiem wybierają się na gorący teren w Daugavpils, z którego bardzo ciężko komukolwiek wywieźć punkty. - Ja na razie jestem jeszcze myślami tutaj, bo te zawody nie ułożyły się dla mnie pomyślnie. Pojedziemy jednak na Łotwę walczyć i na pewno się przed nimi nie położymy. Przed nami nikt się nie kładzie, to dlaczego my mielibyśmy to robić - zakończył ulubieniec ostrowskich kibiców.