Po ostatnich świetnych występach, to Rafał Okoniewski jest stawiany przez kibiców PGE Marmy Rzeszów w roli drugiego lidera zespołu po Jasonie Crumpie. Wczoraj Żurawiom nie udało się nawiązać walki z faworyzowanym Stelmetem Falubaz Zielona Góra i ze swojego występu nie może być zadowolony nawet popularny Okoń.

Sympatyczny zawodnik szybko stał się ulubieńcem kibiców w Rzeszowie. Przed sezonem słychać było głosy zastanowienia czy Okoń poradzi sobie na torach ekstraligowych, jednak pokazał on, że jest pewnym punktem zespołu. Teraz mało kto wyobraża sobie skład PGE Marmy Rzeszów bez Rafała Okoniewskiego. Jednak wczorajszy mecz w rundzie play-off mu nie do końca wyszedł. - Nie jestem zadowolony ze swojego występu. Zdobyłem tylko siedem punktów, to zdecydowanie za mało. Ewidentnie czegoś brakowało ze startu, nie mogłem sobie poradzić, jechałem nie do przodu, tylko w górę. Z czwartego pola udało mi się wyjechać w miarę po ziemi, a nie w powietrzu i potrafiłem wygrać. Myślę, że muszę coś poszukać, by ze startu było jeszcze lepiej. Myślę, że dojdziemy do tego w miarę szybko. Na pewno szkoda meczu, bo nie tak to miało się zakończyć. Także z torem było coś inaczej niż zawsze, ale nie mogę się tłumaczyć. To jest spowodowane tym, że ostatnio sporo padało, później kilka dni z rzędu mocno grzało słońce i na pewno pokrzyżowało nam to plany odnośnie przygotowania nawierzchni. Jednak trzeba przyznać, że Zielona Góra była dzisiaj lepsza, szybciej się dopasowali do warunków i pewnie zwyciężyli - powiedział po meczu zawsze skory do rozmowy Rafał Okoniewski, który także za swoje podejście do kibiców i mediów jest w Rzeszowie uwielbiany.