Wychowanek pilskiej Polonii, Rafał Okoniewski był w sezonie 2010 jednym z liderów Marmy Hadykówki Rzeszów. Dla klubu z nad Wisłoka priorytetem powinno być zatrzymanie go na przyszły sezon w drużynie i jest to bardzo prawdopodobne, gdyż sam zawodnik wyraża chęć dalszych występów z Żurawiem na plastronie.

Przed sezonem 2010 team Marmy Hadykówki Rzeszów pozyskał Rafała Okoniewskiego. Wielu sympatyków speedwaya była zaskoczona tą decyzją działaczy z podkarpacia, ponieważ rok 2009 był dla zawodnika bardzo nieudany. Jego bardzo słabe występy w Caelum Stali Gorzów spowodowały, że Okoń większą część sezonu był tylko rezerwowym w Gorzowie. Jednak szybko okazało się, że dla klubu z Rzeszowa był to strzał w dziesiątkę. Były brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów prezentował się wspaniale przez cały rok i walnie przyczynił się do awansu Żurawii do Speedway Ekstaligi. Wraz z kapitanem Marmy Hadykówki, Maciejem Kuciapą, zdobył także srebrny medal Mistrzostw Polski Par Klubowych i stał się ulubieńcem kibiców z Rzeszowa. - To był dobry sezon w moim wykonaniu - potwierdza Rafał Okoniewski.

Wielu zawodników, przede wszystkim krajowych, narzeka na sprawy logistyczne podczas startów dla rzeszowskiego klubu. Nie inaczej jest z Okoniem, któremu także przeszkadzały dalekie podróże z podkarpacia do Szwecji na mecze drużyny Vastervik. - Pewnie nie jestem pierwszym, który na to narzeka, ale jakoś sobie z tym radziłem. Muszę jednak przyznać, że podróże do Rzeszowa były męczące. Jeszcze bardziej uciążliwe były powroty, bowiem musiałem się spieszyć, aby we wtorek zameldować się na meczu ligowym w Szwecji - ocenia logistykę Rafał Okoniewski.

Krajowy lider Żurawii mimo wszystkich niedogodności jest już jednak po wstępnych rozmowach z zespołem z Rzeszowa. Jak sam przyznaje, chętnie pozostałby w zespole, który pozwolił mu odbudować swoją formę, na następny sezon. - Jest wola obu stron, abym został w Rzeszowie. Do uzgodnienia pozostało jeszcze kilka kwestii. Życzyłbym sobie, aby wszystko zakończyło się pomyślnie. Osobiście bardzo nie lubię okresu tuż po zakończeniu sezonu. Chcę jak najszybciej wiedzieć na czym stoję i podpisać nowy kontrakt. Nie ukrywam, że miałem telefony z innych klubów, ale tak jak już wspominałem, chciałbym pozostać w Rzeszowie na kolejny sezon - kończy swoją wypowiedź Rafał Okoniewski. Z takich słów na pewno zadowoleni będą kibice biało-niebieskich, którzy nie wyobrażają sobie ekstraligowego składu bez Okonia.