Ronnie Jamroży po konuzji powoli wraca do sił i do formy prezentującej przed kontuzją. W niedzielnym meczu ze Speedway Miszkolc zdobył 12 punktów i jeden punkt bonusowy. Zawodnik jednak nie czuje się w pełni sprawny i odczuwa jeszcze bule ręki.

W pierwszym wyścigu rybniczanin bardzo się zdziwił, kiedy nawierzchnia toru zmieniła się po niewielkich opadach deszczu.  - W pierwszy wyścigu wyjechałem spod taśmy dość słabo i musiałem gonić rywali na dystansie. Jednego udało się wyprzedzić jednego, niestety na drugiego zabrakło już sił. Myślałem, że ten deszczyk przed meczem nie zmieni aż tak bardzo toru - powiedział rawiczanin.

Ronnie startuje już drugi sezon w rybnickiej drużynie i niestety jak w sezonie poprzednim, tak i w tym doznał kontuzji ręki. Rana dalej przeszkadza mu w jeździe, jednak rywalizacja żużlowa trzyma go przy siłach. - Ranę na ręce dalej mam, jednak staram się już nie myśleć o tej kontuzji. Potrzeba jeszcze trochę czasu, żeby się to zagoiło, lecz sam chciałem z tym jeździć i po prostu walczyć. W Gdańsku po wygranym biegu w kolejnym przywiozłem zero. Nie wiem czemu tak się stało, może przez to, że nie robiłem korekt w motocyklu. Jednak wracam po kontuzji i patrzę w przyszłość, nie ma się co dołować - dodaje zawodnik.

Przed rybniczanami w najbliższy czwartek szykuje się bardzo ciekawy i ekscytujący pojedynek z Marmą Hadykówką Rzeszów. Ronnie wierzy że zwycięstwem z Miszkolcem rybnicka drużyna się obudzi i w najbliższych meczach rybniccy kibice będą mieć z niej powody do radości. - Przed meczem z Rzeszowem wszyscy jesteśmy bardzo optymistycznie nastawieni. Na pewno ta wygrana z Miszkolcem była nam potrzebna i podejdziemy maksymalnie zmobilizowani do spotkania z Marmą. Myślę, że dwa punkty zostaną w Rybniku. Mamy potem dwa mecze pod rząd u siebie i na pewno będziemy walczyć o zwycięstwo i w Grudziądzu tanio skóry na pewno nie sprzedamy. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Będziemy dążyć do przedsezonowego celu, jakim jest pierwsza czwórka - zakończył Jamroży.