Mimo wysokiego zwycięstwa Unii Leszno nad Caelum Stalą Gorzów, wszyscy zgodnie podkreślają, że było to jedno z najciekawszych w tym roku spotkań w Lesznie. Gorzowianie szczególnie na początku napędzili strachu gospodarzom.

- Takiego meczu można się było spodziewać. Przyjechała do nas drużyna mająca w tabeli tyle samo punktów co my. Pomimo braku Przemka Pawlickiego i Nickiego Pedersena cieżko nam było od samego początku. Z biegu na bieg jednak się rozpędzaliśmy i osiągneliśmy bardzo korzystny wynik - oceniał Dyrekor Sportowy Unii Leszno, Sławomir Kryjom.

W ekipie Romana Janowskiego zabrakło Troya Batchelora. Swojej szansy nie wykorzystał w sposób prawidłowy Adam Shields i trudno przypuszczać, by otrzymał szansę w play-off. - Troy będzie gotowy za tydzień do jazdy w Tarnowie i z pewnością pojawi się w miejsce Shieldsa. Adam dzisiaj nie zachwycił, miał dosyć długą przerwę w startach w polskiej lidze.

Unia Leszno wygrała rundę zasadniczą i w ćwierćfinale CenterNet Mobile Speedway Ekstraligi zmierzy się z Tauronem Azoty Tarnów. W klubie nikt nie ukrywa, że jest to sprzyjający przeciwnik aczkolwiek należy mieć na uwadze, że w tegorocznych rozgrywkach należy liczyć się z każdą drużyną. - Odjechaliśmy 14 kolejek, wygraliśmy rundę zasadniczą i regulamin jest taki, że dzisiaj wszystko praktycznie zaczynamy od zera - podkreślał Kryjom.

Tor w Tarnowie jest zupełnie inny od tego w Lesznie. Uważany jest za jeden z najtwardszych torów na jakich jeździ się w spotkaniach ligowych. - Z pewnością będziemy się przygotowywać, zmieniając nawierzchnie w Lesznie. Mamy tutaj wiedzę w postaci Janusza Kołodzieja i Romana Jankowskiego. To na pewno nie będzie łatwy dwumecz, bo tarnowianie - szczególnie u siebie jadą dużo lepiej niż na początku sezonu. Czekają nas dwa piekielnie cieżkie mecze. Tak jak wspomniałem runda zasadnicza nie ma już tutaj nic do rzeczy - dodał.