Drużyna Stali Gorzów zakończyła wczoraj trzydniowe zgrupowanie w Mierzęcinie. Gorzowanie nie budowali tam jednak formy, a relacje między sobą. - Najważniejsza była integracja i to się udało - mówi szkoleniowiec Stali - Piotr Paluch. 

Głównym celem wyjazdu do Mierzęcina była integracja zespołu. Trener Stali Gorzów zadbał też oto, by obok dobrej zabawy i odpoczynku pojawiły się także ćwiczenia sportowe. Gorzowianie podczas zgrupowania mieli do dypsozcyji m.in. kręgle, bilard, fitness oraz siłownię. - Najważniejsza była integracja i to się udało, więc jestem bardzo usatysfakcjonowany. Te trzy dni wiele nam dały. Chłopaki ze sobą żartują, rozmawiają, wymieniają się uwagami. Takie zgrupowanie jest dużo lepsze niż spotkanie przed samym meczem, gdy pojawia się stres i odpowiedzialność za wynik. W Mierzęcinie każdy poznał mocne i słabe strony drugiego. Widzę, że zawodnicy wyjadą stąd zadowoleni, co powinno przełożyć się na zrozumienie i udaną współpracę na torze - powiedział Piotr Paluch na łamach Gazety Lubuskiej.

Tomasz Gollob zdradził, iż zarząd postawił przed gorzowską drużyną jasny cel: awans do play-offów, a potem skuteczną walkę o jeden z medali. Zespół z Gorzowa Wielkopolskiego wydaje się być jednym z najmocniejszych w tegorocznych rozgrykwach najlepszej ligi świata, a dodatkowo po wywalczeniu miejsca na podium w ubiegłorocznych zmaganiach o Drużynowe Mistrzostwo Polski, to oczekiwania władz Stali Gorzów wydają się być jak najbardziej uzasadnione.

A jak kapitan Stali ocenił zgrupowanie w Mierzęcinie? - To był trafiony pomysł, a takie obozy są właśnie po to, żeby lepiej się poznać i omówić sobie niektóre sprawy - wyjaśnił.