Emil Sajfutdinow w fantastyczny sposób zadebiutował w nowym klubie. Rosjanin w inauguracyjnym meczu w barwach Dospel Włókniarza wywalczył aż siedemnaście punktów. Menadżer żużlowca - Tomasz Suskiewicz, nie ukrywa że nie spodziewał się tak mocnego uderzenia na sam początek.

Greg Hancock był jedynym zawodnikiem składywęgla.pl Polonii Bydgoszcz, który w niedzielne popołudnie przywiózł za swoimi plecami Sajfutdinowa. W pozostałych pięciu startach Emil meldował się na mecie na pierwszej pozycji. Czy menadżer brązowego medalisty Mistrzostw Świata z 2009 roku, spodziewał się że jego podopieczny tak fantastycznie rozpocznie starty w nowych barwach? - Szczerze powiem, że nie. To było mocno stresujące, dodatkowo mieliśmy tylko jeden trening i mało okrążeń wykonaliśmy na tym torze. Forma ze sparingów pozwalała wierzyć, że ten występ będzie udany, ale że aż tak bardzo, to tak jak mówiłem, nie spodziewaliśmy się - powiedział Tomasz Suskiewicz, menadżer Emila Sajfutdinowa, w rozmowie z portalem eSpeedway.pl.

Za nami pierwsza runda Speedway Grand Prix w nowozelandzkim Auckland. Sajfutdinow wywalczył zaledwie sześć punktów i obecnie zajmuje jedenastą pozycję. W najbliższą sobotę czeka go start w bydgoskiej rundzie Mistrzostw Świata. Atutem Rosjanina jest znajomość toru, na którym praktycznie się wychował. Jaki jest główny cel niespełna 24-latka? - Będziemy walczyć. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tych zawodów i aby pojechać lepiej niż w Auckland. A co będzie, zobaczymy w sobotni wieczór.

Na trybunach częstochowskiego stadionu, w niedzielne popołudnie zasiadło ok. szesnastu i pół tysięcy widzów. Doping prowadzony przez gospodarzy poprowadził ich zawodników do zwycięstwa nad Gryfami. - Wrażenia są jak najbardziej pozytywne i to co się działo na stadionie zdecydowanie na plus. Tak naprawdę to będziemy możemy powiedzieć po sezonie.

Tomasz Suskiewicz wraz ze swoim podopiecznym Emilem Sajfutdinowem