Jednym z uczestników IX Opolskiej Gali Żużla na lodzie był Maksym Drabik. Dla młodego żużlowca był to debiut w jakichkolwiek zawodach. Młody częstochowianin, syn legendy speedway'a - Sławomira, otarł się o podium, odpadając w półfinale.

Zawody dla młodszego Drabika rozpoczęły się nieco pechowo, gdyż od defektu. W kolejnym biegu było już o wiele lepiej, a plecy 15-latka oglądał m.in. reprezentant Polski juniorów Emil Pulczyński. W dziewiątym wyścigu Maks także wywalczył dwa punkty, a w jedenastym biegu odniósł swoje pierwsze zwycięstwo. To właśnie ten wyścig był jednym z lepszych w całym turnieju, Drabik wraz z Szymonem Kiełbasą przez cztery okrążenia walczyli o trzy punkty.

Nadeszła pora półfinałów. Rywalami Maksa byli Krystian Janura, Szymon Kiełbasa i... Sławomir Drabik. Kibice zacierali ręce na pojedynek ojca z synem, lecz niestety... Upadek młodego zawodnika sprawił, iż zabrakło go w powtórce ze względu na zniszczony sprzęt.

Mimo wszystko zawodnik zaprezentował się bardzo dobrze, zajmując ostatecznie siódmą pozycję. Okazuje się, że Maksym miał do czynienia z jazdą na lodzie nieco wcześniej. - Pierwsze kółka na lodzie kręciłem małym crossem o pojemności 50 cc, potem wsiadłem na 85 cc, aż w końcu na prawdziwy motocykl żużlowy. Treningi robiliśmy na lodowisku w Częstochowie przed galą opolską - wyjaśnia Maksym Drabik. Jak ocenia on sobotni występ? - Fajnie wczoraj było, szkoda tylko, że zepsułem ostatni bieg, ale i tak jestem zaskoczony, że tyle punktów udało mi się zdobyć - stwierdził wyraźnie zadowolony z siebie młodzian.

Wspominany jedenasty bieg i pojedynek Maksyma Drabika z Kiełbasą