Tydzień temu pisaliśmy, że zawodnicy powołani do reprezentacji nie podpisali karty praw i obowiązków członka kadry narodowej. Żużlowcom nie podobało się to, że w umowie nie ma sprecyzowanego podziału powierzchni reklamowych. Tomasz Gollob i spółka nie wiedzieli jakie miejsca na kevlarze mogą zaproponować swoim sponsorom, a które chce mieć dla siebie PZMot. Sytuacja zaczyna się jednak powoli wyjaśniać, a w związku tłumaczą, że podział będzie wynosił 10, góra 15 procent dla PZMot, a reszta dla zawodników.

Jeśli zostanie to zapisane to reprezentanci zaczną odsyłać umowy. - Cztery karty już zostały podpisane. Umowy odesłali Adrian Miedziński, Patryk Dudek, Damian Sperz i Szymon Woźniak - tłumaczy nam Grażyna Makowska z Biura Sportu PZMot dodając, że jej zdaniem problem z akapitem dotyczącym wykorzystania wizerunku został sztucznie napompowany. - Tym bardziej, że na tych powierzchniach, które związek rezerwuje dla siebie pojawia się sponsor, który wykłada środki, a te są później i tak przekazywane zawodnikom - wyjaśnia.

W ubiegłym roku każdy z żużlowców dostał 16 tys. zł na przygotowanie do zawodów Drużynowego Pucharu Świata. To raczej symboliczna kwota zważywszy, że tuning jednego silnika to koszt rzędu 4500 euro. Nic dziwnego, że dla zawodników ważną sprawą jest zatrzymanie dla siebie jak największej powierzchni na "skórze" i pokrywie motocykla. Od prywatnych sponsorów dostają więcej. I z tych właśnie środków mogą dofinansować start w Drużynowym Pucharze Świata. Dlatego precyzyjny zapis w karcie jest dla nich tak niezwykle istotny. Na szczęście związek zgodził się na korektę tego akapitu w umowie, który jest poświęcony sprawie powierzchni reklamowych.