Wielka nadzieja angielskiego speedwaya, Tai Woffinden, miał fatalny sezon. Okazał się najgorszym ze stałych uczestników cyklu Grand Prix. W polskiej Ekstralidze zdobył zaledwie 65 punktów w 60 biegach. Zdeterminowany Brytyjczyk chce odzyskać dobrą opinię.

- Przygotował specjalny program naprawczy na zimę - zdradza prezes Włókniarza Częstochowa Marian Maślanka. - Będzie go realizował w Australii, gdzie wyjeżdża w najbliższym czasie. Tai w trakcie pobytu na antypodach zamierza zrzucić dwanaście kilogramów, bo dzięki temu będzie szybszy.

Woffinden idzie w ślady mistrza świata Tomasza Golloba i innego naszego zawodnika Janusza Kołodzieja. Gollob w poprzednim okresie przygotowawczym zrzucił siedem kilo (z 71 na 64). Kołodziej w połowie września zszedł do poziomu 50 kilo, a obecnie waży 55. - Anglik ma prawie siedemdziesiąt kilo, co przy niskim wzroście jest zabójcze - tłumaczy klubowy trener zawodnika Jan Krzystyniak. - W trakcie sezonu wiele mówiliśmy o tym, że tusza jest dla niego ogromnym problemem. Nie musi jednak aż tak drastycznie zrzucać wagi. Jeśli ubędzie mu pięć, sześć kilo, już będzie dobrze. Ważne, żeby nie katował organizmu i nie stosował cudownych diet. Powinien zrzucać wagę ciężką fizyczną pracą - podkreśla szkoleniowiec Włókniarza.

Drugą nadzieją Anglika są motocykle. - Jawa pracuje nad lepszym sprzętem dla niego. Równocześnie zaprzeczam, jakoby Tai miał się przesiąść na GM-a. Jeszcze przez dwa lata ma ważny kontrakt z Czechami i nie będzie tego zmieniał - zaręcza Maślanka. - Jawa nie jest taka zła. Nastała moda na GM-y, bo mają elastyczniejszy silnik i jazda nie wymaga wielkiego wysiłku. Na jawie trzeba się mocniej napracować - ocenia Krzystyniak.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.