Już jutro żużlowcy Lubelskiego Węgla KMŻ pojadą do Rybnika, gdzie w rewanżowym meczu barażowym o awans do I ligi będą bronić dwunastopunktowej przewagi w pojedynku z KS ROW Rybnik. Prezes lubelskiego klubu Zbigniew Wojciechowski wierzy, że wywalczona na lubelskim torze zaliczka okaże się wystarczająca i zawodnicy zrealizują stawiany przed nimi cel.

- Jakie są nastroje w lubelskiej ekipie przed wtorkowym rewanżem? - Bojowe! Chcemy powalczyć o awans, bo to jest nasz cel od samego początku. Przed meczem mówiłem, żeby wyrobić przynajmniej 15 punktów przewagi, 20 dałoby mi pewien wewnętrzny spokój, ale to nie znaczy, że nie mamy w Rybniku żadnych szans. Wręcz przeciwnie, widzieliście, jak świetnie radzili sobie nasi nowi zawodnicy. Szczególnie Ryan Fisher, ale mam nadzieję, że na twardym torze w Rybniku również Nieminen będzie sobie dobrze radził, o ile trener zdecyduje się wystawić go do składu. Pomyślmy co by było, gdyby w optymalnej pozycji był Dryml i mógł przyjechać Sweetman... - powiedział Wojciechowski.

- Ma Pan żał do Drymla? - Mam do Lukasa ogromny żal, bo wtedy, gdy jechaliśmy najważniejsze mecze, on zawodził, a szczególnie w Łodzi. To nawet jest trudne do wypowiedzenia.

- Ze względu na mecz w Anglii w niedzielnym meczu nie wystapił Richard Sweetman. Czy zarząd namawiał Australijczyka do przyjazdu? - Tak, próbowaliśmy namówić go do startu do ostatniej chwili, gdyż wiemy, że ma ogromny potencjał. Chociaż też jego winą jest, że nie awansowaliśmy wcześniej, wygrywając mecz w Łodzi. Jak pamiętamy pojechał bardzo słabo, nie zdobył żadnego punktu. Mamy jednak nadzieję, że Australijczyk się zrehabilituje i w Rybniku zdobędzie ponad dziesięć - dwanaście punktów, a wszystko zostanie mu wybaczone (śmiech) - dodał.

Sponsor strategiczny KMŻ - Lubelski Węgiel Bogdanka - obiecał żużlowcom spore premie w przypadku awansu... - Najpierw musimy awansować a później będziemy się rozliczać. Nasi podstawowi zawodnicy - Karol Baran, Mariusz Puszakowski, Tomasz Rempała - cały sezon pokazują, że są pewnymi punktami drużyny. Daj Boże, żebyśmy awansowali, a premie rozdzielimy sprawiedliwie, uczciwie - zakończył prezes lubuskiego klubu.