Nie od dziś wiadomo, że Trans MF Landshut Devils wystartuje w sezonie 2021 w polskiej 2. Lidze Żużlowej, lecz aby tak się stało, na torze w Niemczech potrzebne były znaczne zmiany. W grę wchodziła wymiana zegara, lampy oraz kamera przy starcie. Niebawem tor będzie gotowy do odbioru przez władze ligi.

W 2015 roku w Landshut organizowana była impreza Speedway European Championship (SEC), wówczas na podium stawali tacy zawodnicy jak Emil Sajfutdinow, Nicki Pedersen czy Antonio Lindbaeck, a tuż za podium kończył Tomasz Gollob.

W Polsce jednak wymagania co do stadionu są o wiele większe niż w SEC. Na obiekcie Diabłów wymienione zostały takie akcesoria jak zegar do odliczania dwóch minut, który jest umieszczony w parku maszyn oraz przy taśmie startowej oraz sygnalizacyjne lampy pokazujące zielone i czerwone światło informujące o tym, czy tor jest otwarty. Nowością na tym torze jest kamera przy lini start-meta, ma ona pomóc sędziom w rozstrzyganiu spornych sytuacji.

- Przy okazji odbioru odbędzie się też szkolenie dla funkcyjnych. - Tu znowuż chodzi o to, żeby takie osoby, jak kierownik parku maszyn, kierownik startu, sekretarz zawodów czy wirażowi, poznały polskie standardy. Będę na miejscu, więc będę służył radą i doświadczeniem. Myślę, że ta część przebiegnie nam bez zakłóceń. Powinno zaprocentować doświadczenie z imprez międzynarodowych - mówi szkoleniowiec niemieckiej drużyny, Sławomir Kryjom.

Start rozgrywek na torze w Landshut planowany jest na drugi weekend kwietnia, kiedy to Diabły będą podejmować na własnym stadionie drugą niemiecką drużynę w lidze polskiej - Wolfe Wittstock.